niedziela, 9 grudnia 2012

Na zdrowie

Już 3 miesiąc jak oczyszczam swój organizm suplementami diety.
I może niebawem będę chodzącym zaprzeczeniem powiedzenia, że po 50-ce jak Cię nic nie boli to znaczy że nie żyjesz.
Zdecydowanie poranne wstawanie n.p. nie jest powolnym rozkręcaniem się w dzień.
Wcześniej bez Jogi kręgosłupa w miarę sprawne poranne funkcjonowanie było o wiele trudniejsze i powodowało sporo zgrzytów i tarć.
Po prostu specyfiki  na bazie ziół i ekstraktów roślin, które zaleciła mi moja wieloletnia przyjaciółka, spowodowały uwolnienie i wydalenie większości złogów które zaśmiecały ciało i m.in. zaczęły oddziaływać na poszczególne narządy.
Złogi o których wspomniałem powstają m.in. z tego czym co nam próbują wciskać w większości miejsc z żywnością.
Mówię o produktach z ulepszaczami, wszelką chemią i GMO.
Niestety z czasem, jest tego coraz więcej.
Działa to dokładnie tak jak chrzczone paliwo na auto...

Suplementy są dokładnie dobrane i sprawdzone.
Rzecz w tym że rynek ten się coraz bardziej poszerza i jest wiele możliwości.
A tu jak w każdej dziedzinie, są produkty lepsze i gorsze, a chodzi o to aby za jak najmniejsze pieniądze, osiągnąć jak najlepszy efekt.
I w tym Beatka jest najlepsza, sama dokładnie sprawdza i testuje najczęściej na sobie efektywność preparatów poszczególnych producentów.
Jeśli ktoś potrzebuje, to proszę się do mnie odezwać, to przekażę namiary.
Ma masę pacjentów, wielu ma dzięki niej nowe życie,ponieważ lekarze postawili już na nich †.
Na swoją działalność, dostała parę lat temu dotację z UE, wspominają o niej w książkach m.in...
Mieszka we Wrocławiu.
PS
Może znajdzie się jakiś wdzięczny grafik n.p. i stworzy jej stronkę internetową n.p.
Bo póki co nie ma takowej, jest bardzo zapracowana, a swojej działalności nie traktuje stricte jako sposób na zarabianie pieniędzy.
Nie ma ustalonego honorarium, każdy zostawia ile uzna za stosowne, często od naprawdę biednych ludzi nie chce brać pieniążków, bo wiadomo tacy są najbardziej honorowi i nie chcą nic za darmo...
PPS
Aby była jasność zawsze też uważam, że to co się dzieje z nami wynika z tego co w nas, to o czym piszę powyżej to dodatek.
to  jest tak naprawdę co wszystkim nam trzeba. Jedna z tych niewielu prawdziwych rzeczy które rozwalają zupełnie i nie pozostawiają złudzeń.
Uwielbiam tak być potraktowany. Dzięki temu przeżywam prawdziwe oczyszczenie.
Dlatego wiem też to m.in. że choroba przychodzi zawsze w odpowiednim momencie. Pozwala nam spojrzeć na siebie i otaczającą nas rzeczywistość (która jest naszym dopełnieniem) z innej perspektywy. Często zmusza, nas do większego wyciszenia, którego tak brakuje nieraz w tym zabieganym świecie.

Niedawno dotarło do mnie czego żałujemy na łożu śmierci?

Wtedy zdałem sobie sprawę że tak żyję od bardzo dawna, a więc uświadomiłem sobie, że jestem już praktycznie gotowy, aby odejść z tego ciała. Od momentu kiedy to wiem, jest mi jeszcze lepiej na duszy i kiedy traktuję każdy dzień jako ten ostatni, to żyję jeszcze pełniej, bardziej i w jeszcze większej prawdzie wewnętrznej, która uzewnętrznia się na zewnątrz...
Podobnie jest z chorobą, najlepiej działać na każdym możliwym polu, wewnętrznym, jak i zewnętrznym,
wtedy mamy dopełnienie.
Czego każdemu bez wyjątku życzę.

I to jest najważniejsze, aby każdy stanowił o sobie indywidualnie.

"Teorie spiskowe"

Właśnie jestem po oglądnięciu kolejnego z filmów
Kontrola umysłu. Zbagatelizowany fakt współczesnego świata, który poraził mnie swoją tematyką i co najważniejsze gospodarskim podejściem do pracy, czyli przyłożeniem się po prostu. Dlatego też można wybaczyć parę niedoróbek montażowych i błędów ortograficznych, często nie z winy autora, lecz poprzednich od których brane były urywki. Ot znak czasu. :)
Pojawiają się tu m.in. fragmenty filmów
David Icke'a
Którego poznałem parę lat temu, a z którym jak się dowiedziałem miałem dużo wspólnego, bo choć mieszkamy w innych krajach to doświadczenia, zwłaszcza te z początków lat 90-tych mieliśmy podobne...
Mówię o ośmieszaniu i wytykaniu palcami m.in...
Wtedy trudno było mi z tym żyć, teraz jest zupełnie inaczej, dlatego między innymi ten wpis. :)
Alex Jones'a
 Tu wrzuciłem akurat aktualny bardzo teraz w Polsce wątek GMO m.in.
Ale ten człowiek to taka tuba wydzierająca się gdzie może z przekazem, dla niego oczywistym od lat i nie chodzi tu tylko o GMO.
Michael Tsarion
Ten gość mnie rozwalił, parę lat temu, jak oglądnąłem ten film.
Precyzja i spokój (zupełnie inne podejście niż w/w) w jaki wyraża swoje myśli.
Ten film nadaje się (i mówię to z pełnym przekonaniem), do zrobienia stop klatek i wywieszenia na bilbordach w całej Polsce, co ja mówię, na całym świecie.
I mam też świadomość że podobnie jak w tym filmie,
Oni żyją (fragment, gdzie są pokazane okulary prawdy),
(klasyk, który znam od ponad 20 lat i który mnie poraził swą treścią), że większość ludzi zignorowało by taką akcję,albo nie przyłożyło by należnej uwagi, z różnych powodów oczywiście.

Myślę że powyższe wątki, odsłonią nieco kurtynę niewiedzy co poniektórym i spowodują że przetrą ze zdumienia oczy. Mam też świadomość że ta prawda jest bolesna i niełatwa do przełknięcia ot tak...
Matrix
I w tym fragmencie jest o tym mowa w pigułce.
Zresztą Matrix, powstał, na podstawie komiksu, który z kolei powstał na podstawie różnych wątków z prozy naszego (moim zdaniem), najlepszego pisarza s-f Adam Wiśniewski - Snerg.
Człowieka po zawodówce który dawał korepetycje studentom fizyki m.in., a teorię względności miał w małym palcu.
Mnie rozwalił zwłaszcza, "Według łotra".
Ale o książkach które zmieniły mnie na zawsze, a także o filmach fabularnych w kolejnych wpisach.
Muzycznie pozwolę sobie okrasić ten wątek także a jakże. :)
We Want Your Soul (wgrane wypowiedzi Bill'a Hicks'a, którego polecam od zawsze)
Free Bees - NWO
Miłego bycia z prawdą.
Wiem, że sporo z Was zagląda tu, rozmawiam o tym często poza siecią. Nie mniej jednak każdy wpis tu czy na FB, jest dla mnie cenny. Zwłaszcza od ludzi z którymi mam kontakt tylko w ten sposób. :)

PS

Oczywiście termin >Teorie spiskowe< wymyślony został przez manipulatorów, którzy doskonale wiedzą w jaki sposób dyskredytować poszukiwaczy prawdy. A zasada częstego wręcz monotonnego kodowania do świadomości takiej a nie inne konotacji tego pojęcia daje efekty co widać, słychać i czuć. :)

PPS
Aby była jasność, oczywiście, dla mnie wszystko jest tak jak powinno być. Bo ty my tworzymy rzeczywistość, czyli podobnie jak mówią o tym m.in. "zeniarze"...
Takie dzialania, powodują dzialania w drugą stronę i im więcej akcji ze strony ciemności, tym więcej budzących się z letargu. Jak będzie, nie wiem i nie zastanawiam się. Tych co snują różne scenariusze jest masa. Najważniejsze aby zdać sobie sprawę z jednej rzeczy:
CZASU NIE MA, JEST TYLKO TU I TERAZ, A CZAS PRZESZŁY I PRZYSZŁY, TO TYLKO WAŁKI W NASZYCH UMYSŁACH. 

Mądrych wyborów.
Spokoju w sobie 
i pogody ducha niezależnie od okoliczności życzę.
PAMIĘTAJMY ŻE TO MY TWORZYMY RZECZYWISTOŚĆ

sobota, 24 listopada 2012

Słupy milowe w moim docieraniu do siebie: ludzie

To kolejny cykl który tu rozpoczynam.
Zaczynam od ludzi którzy tym co mówią, czego doświadczyli, co zbadali, spowodowali moje olśnienie i to że więcej zrozumiałem w sobie i co jest zrozumiałe samo przez się na zewnątrz także. Pojawią się w tym samym cyklu filmy fabularne i dokumentalne oraz książki, ale to w kolejnych wpisach.
Wrzucam tu przykładowe filmy, tych najważniejszych:
Eckhart Tolle
Judu Krishnamurti
Olga Szwajgier
Gregg Braden
Michael Tsarion
Terence Mckenna
David Icke
Bill Hicks
George Carlin
Nikola Tesla
Anthony de Mello
Dr. John Hagelin
prof. Masaru Emoto
To pierwsi którzy przychodzą mi na myśl.
Kolejnych, będę dopisywał sukcesywnie.
Ciekawych przemyśleń i doznań życzę. :)

Muzycznie-czas na jogę i relaksację

Łikędowo więc w sam raz, aby zaproponować muzykę która towarzyszy mi od lat, a co za tym idzie jest starannie wyselekcjonowana w w/w tematach.
W necie jest dużo tego rodzaju dźwięków, ale wiadomo że nie wszystko jest odpowiednie, dlatego też mój dzisiejszy wpis jest odpowiedzią dla wielu, którzy szukają siebie i spełnienia w sobie, lub po prostu relaksu i powiększenia sprawności swojego ciała.
W poniższych propozycjach ominąłem dźwięki natury, czyli wszelkiego rodzaju szumy morza, odgłosy płynących potoków, wodospadów,ptaków i.t.p., co też jest wskazane.
Po prostu każdy dobiera sobie, to co jest dla niego.
Do ćwiczeń relaksacyjnych opartych na metodzie Silvy stosuję przede wszystkim:
Jean Michel Jarre - Waiting For Cousteau

Do jogi (świetne do innego rodzaju ćwiczeń n.p. tai chi) :
Karunesh Heart Chakra Meditation


Terry Oldfield Yoga Harmony


Dużo radości i spokoju w spełnieniu życzę. :)


czwartek, 22 listopada 2012

Muzycznie-to co wycisza i zbliża mnie do siebie najbardziej.

Oj nazbierało się tych dźwięków sporo przez te już kilkadziesiąt lat.
Zacznę od Terry Oldfielda brata bardziej znanego Mike.
Nagrał sporo płyt więc wymienię te mi najbliższe, które często służą mi podczas pracy która wymaga dużego skupienia i ciszy w sobie:
Cascade


oraz
In the Presence of Light
Karunesh:
aby  wspomnieć tylko te z początku alfabetu. Tu akurat większość nagranych przez niego płyt mogę polecić od serca.
Kolejnym wątkiem zaproszę Was do zanurzenie się w dźwięki przydające się do relaksacji i jogi n.p.
Dobrej nocy kolorowych, ciszy i spełnienia w sobie.
Zanurzam się w sen. :)




wtorek, 20 listopada 2012

Muzycznie-to co mnie niesie przy pracy wszelakiej nie wymagającej ciszy i skupienia cz.1.

Ci co mnie znają wiedzą że najwięcej mogę powiedzieć o muzyce.
Muzyka to mój żywioł, to fakt i jestem szczęśliwym i spełnionym w tej materii człowiekiem, że mogę w przyszłe lato obchodzić 30 lecie faktu że żyję tylko i wyłącznie z tego że słucham muzyki i się nią dzielę.
Opowieści z cyklu "piaskowego dziadka", jeszcze przed nami mnóstwo, teraz chcę z Wami się podzielić tym co u mnie się dzieje muzycznie w ostatnich dniach.
Otóż słucham do pracy, której mam w około coraz więcej (i jej nie ubywa z czego się cieszę), bardzo energetycznych dźwięków z najwyższej półki. Coś czym można zachwycić się nie tylko na wielkich salach koncertowych,ale też przycinając deski, robiąc porządki, czy przygotowując obiad n.p.
Zapoczątkował to Keith Jarret Trio:
Keith Jarrett Trio At The Blue Note


to co oni tam wyczyniają powoduje że nie byłem w stanie wyłączyć tego ani wyjść z chałupy.
Więc ostrzegam płyt jest 6 i trwają razem prawie 15 godzin...
U mnie poszło z tym gładko, bo było to podczas mej nad aktywności związanej z nowiem księżyca, gdzie śpię niewiele i duuuużo działam.
Kolejnymi którzy poszli na warsztat w tym samym czasie, 2 dni później był:
Joe Zawinul Syndicate
Tu polecam zwłaszcza nagrania koncertowe, jest tam masa improwizowanego grania z polotem i wirtuozerią, wszystko to w stylistyce często rodem z Afryki, czy też Ameryki Północnej i Karaibów.
I na koniec 1 części opowieści o tym co mnie rusza od zawsze i przydaje się w pracy wszelakiej
Emir Kusturica & The No Smoking Orchestra Live In Buenos Aires 2005
tu jest lżej i mniej muzycznie (tylko 2 godzinki) , ale energia podobna, zwłaszcza że chłopaki "kupili" sobie już ludzi w tym mieście lata wcześniej, co teraz słychać i czuć po prostu.
Miłego czasu na fali i w doborowym towarzystwie, wszelkie halo w temacie, jak Wam z tym było mile widziane.
Z mojej strony kolejne już w przygotowaniu, ale to w części drugiej....



7 miesięcy właśnie mija, od ostatniego mojego wpisu. Teraz postanowiłem wszystko zmienić i nie jest to czcza gadanina. W ten sposób m.in. zamierzam podejść do kwestii która dotyczy praktycznie każdego z nas. Otóż od dawien dawna mówi się dużo o czasie przełomu który wyznaczany jest na datę około świąteczną tego roku czyli 2012.  Mówi się o różnych datach, najczęściej jest to 20-ty lub 20-ty któryś. Reagujemy każdy na swój sposób. Ja postanowiłem załatwiać wszystkie sprawy, które dotąd "stały" w poczekalni. Wszystko co czekało na dobry moment, teraz uruchamiam. I zaczynam od blogu w którym na pewno będzie "kipiało", o czym przekonacie się wkrótce.
Znajdziecie tu sporo tego co u mnie i we mnie się dzieje.
Każdy wpis będzie zaopatrzony muzycznie, niezależnie od tego czy będzie dotyczył muzyki czy nie.
Dziś powiem Wam o śnie, nie o tym co mi się śniło akurat (o tym przy innej okazji), ale o tym jak.
Otóż idę spać jak jestem senny i budzę się wtedy kiedy otwieram oczy po prostu. Sporadycznie używam budzika, ponieważ tak ułożyłem swoje życie że nic nie muszę. I dziś spałem w sumie ~ 9 godzin (odsypiam ADHD "okołonowiowe" gdzie spałem przeciętnie 3-4 godziny dziennie przez tydzień około), rzecz w tym że budziłem się 2 x dzieląc sen na 3 mniej więcej równe części. Nie zwracam zbytniej uwagi na zegarek i na pojęcie czasu (zwłaszcza od czasu jak zamieszkałem na wsi), dlatego nie mogę być precyzyjny, ale uderzyło mnie to dziś. Zwłaszcza że po pierszej części snu opisałem sytuację pisząc do kumpeli na Facebooku. Ona m.in. śpiewa i tu pojawia się klamra mojego 1-szego wpisu od długiego czasu, zapowiadającego zmiany, o czy się przekonacie. Muzycznie chciałbym zwrócić uwagę zwłaszcza tych którzy jeszcze tego nie zrobili na nową płytę Moniki Brodki.
http://www.youtube.com/watch?v=YJeZ5KiDapo
 Słyszałem już wiele dobrego od czasu kiedy ujrzała światło dzienne. Lecz dopiero parę dni temu. Moi faworyci po pierwszym przesłuchaniu: nr.10 "Kropki Kreski" i nr.4 "Saute". Narodziła się nam nowa tekściara, na pewno się powtarzam, ale wybaczcie nie czytam gazet i nie mam TV.
'Do usłyszenia" niebawem i nie rzucam słów na wiatr, o czym będzie można się przekonać myślę że jeszcze dziś... :)

sobota, 21 kwietnia 2012

Plum²- Sfinks 2003r


http://www.youtube.com/watch?v=GT3OkhcreyY

Pamiętny koncert w Sfinksie inaugurujący projekt Plum².
Powstał on w mojej głowie po spotkaniu rok wcześniej Tomka Ziętka - trębacza Pink Freud.
Jego gra zainspirowała mnie i sprokurowała do działania.
Ponieważ od blisko 30 lat udało mi się żyć z tego co jest moją pasją, czyli  ze słuchania muzyki i dzielenia się moimi fascynacjami z innymi, postanowiłem stworzyć projekt kolektyw muzyczno-didżejski, polegający na tym, że nie jeden, ale wielu muzyków dogrywa swoje dźwięki do tego co im proponuję muzycznie.
Obserwując od zarania ekspansję myśli klubowej w Polsce, a co za tym idzie współpracę DJ-ów z muzykami, która najczęściej opierała się na tym, że 1 muzyk dogrywał swoje do danego utworu, utworów swoje, postanowiłem stworzyć nam wyzwanie.
Dla mnie formuła 1DJ i 1muzyk, była dość nudna i nie generowała odpowiednich dla mnie dawek wrażeń i emocji. Dlatego też postanowiłem zaprosić do współpracy zaprzyjaźnionych muzyków.
Nie ukrywam że najbardziej zależało mi na tym aby zainteresować tych najbardziej kreatywnych i którzy naprawdę mają coś do zaproponowania.

Do tej pory w projekcie, który pojawia się symultanicznie dość, uczestniczyli tak naprawdę wszyscy Ci którzy wnieśli w ostatnich latach do muzyki sporo nowych wrażeń.
Wymienię tylko niektórych:

Mika Urbaniak
Leszek Możdżer
Sławek Jaskułke
Przemek Dyjakowski
Irek Wojtczak
Jerzy Mazzoll
Piotr Mania
Olo Walicki
Tomek Ziętek
Paweł Nowicki
Glenn Meyer
Bartek Łuniewicz
DJ Wojak

Od 1990r, zacząłem swoją przygodę z radiem, od audycji "Promocja kapel 3-miejskich".
Wspólnie z Jarkiem "Pastorem" Winieckim, rozpoczęliśmy naszą medialną przygodę...
To spowodowało, że poznałem już wtedy praktycznie wszystkich znaczących muzyków trójmiejskich i trwa, to tak naprawdę do dziś. Nasza znajomość trwa, ale praktycznie przemieniła się w relacje innego typu, bardziej koleżeńskie, a często przyjacielskie po prostu.
To powoduje że możemy sobie pozwolić na swobodne eksperymentowanie formą.

Jak można przejść przez życie improwizując, niech podpowie anegdota która jest związana z tym wydarzeniem.
Otóż kiedy Robert Florczak ówczesny szef Sfinksa zaproponował mi współpracę przy stworzeniu oprawy muzycznej, do przedsięwzięcia związanego m.in z wystawą prac Flicińskiego, zaprosiłem muzyków którzy przyszli mi na myśl jako pierwsi i byli tak naprawdę inspiracją do realizacji tego projektu od zarania, czyli Tomek Ziętek i Paweł Nowicki.
Na 2 tygodnie przed realizacją okazało się że termin podany na wstępie jest inny, a w tym czasie już Ci którzy mięli wstępnie zagrać nie mogli, ponieważ mieli już inne muzyczno-koncertowe plany.
I tak to w ciągu 2 tygodni skompletowałem skład który tu widzicie.

Niebawem umieszczę tu resztę materiału, nagranego przez Przemka Kryszka, który wniósł swoją wrażliwość architekta, kręcąc materiał małą kamerką. Stworzył po prostu swoją opowieść.

niedziela, 11 marca 2012

Muzycznie...
http://www.youtube.com/user/KateBushMusic

Muzycznie będzie przeróżnie. Mam Wam tyle do zaproponowania, że bawienie się w chronologię, chyba nie ma sensu, zresztą nie teraz. bynajmniej póki nie rozeznam się tu w czym rzecz.
 Jeśli ktoś może mi pomóc, to z góry dziękuję.

Wracając do dźwięków, do snu mnie kołysze dziś ubiegoroczna Kate Bush. Nie będzie tu informacji  typu kopiuj/wklej, ponieważ każdy z Was może samemu znaleźć to co mu potrzebne. Od czasu, kiedy przestałem pracować w radiu, ograniczam swoją wiedzę i wszelkie informacje do minimum. Czy to dobrze, czy źle? Póki co mam duuużo bardziej inspirujących zajęć. A po za tym można bardziej skupić się na dźwiękach i na tym co one niosą. Tych z serca, trzewi i dusz prawdziwych będzie tu źródełko niewyczerpane.

Niedzielny głęboki relaks, skłania do refleksji nad tym do dalej m.in. tu. Muzycznie, Ci którzy znają mnie choć trochę, wiedzą że będzie się tu działo. W przyszłym roku będzie 30 lat jak żyję z tego, co jest moją pasją od szczenięcych niemalże lat. Gdybym miał się zastanawiać od czego zacząć... Hmm myślę że cisza, ptaki i Mozart stanowią dobre podstawy, do rozpoczęcia opowieści. Cisza to najbardziej twórczy stan i Ameryki tu nie odkryłem, ale najlepiej od niej zacząć... Znajdzie się tu wiele wątków dotykających tego stanu, w którym tak naprawdę odnalazłem siebie. To dobry początek wszystkiego. Niebawem pojawią się tu różności wszelakie które pomogły mi otworzyć się na siebie a co za tym idzie na świat. :)
Ptaki od zawsze, a zwłaszcza od kiedy współpracuję z muzykami , dają mi przykład jak można żyć i jak traktować to co robię i co pozwala mi na zapłacenie rachunków... One ich nie mają i może się nam wydawać że są szczęśliwe z tym... Hmm tak to widzę, więc bardziej jest to drogowskaz dla mnie i dla innych z którym dzielę się swoimi spostrzeżeniami.
http://www.youtube.com/watch?v=C4HbsYXHm_I
Już niebawem powinien się ponownie znaleźć w sieci film o Oldze Szwajger, właśnie wysłalem prośbę do jej tłumaczki o ponowne umieszczenie go w sieci, póki co film który stał się dla wielu, a dla mnie był potwierdzeniem tego co zauważam u siebie, od lat wcielam w siebie czyli w życie. :)
http://www.youtube.com/watch?v=w4nHunMFNKA&feature=related
Mozart od czasu kiedy w 1985 roku w kinie Warszawa w Gdynii oglądnąłem "Amadeusza" M.Formana, stał się tym co kocham w człowieku, a co w przejawia się w tym co nam po sobie zostawia. Sam film jest zawsze dla mnie na 1-szym miejcu na mojej liście słupów milowych.
Lista, póki co jeszcze bardzo niepełna na moim chomiku, którego adres znajdziecie tu.
Właśnie połknąłem wręcz księżkę, która może być dobrym początkiem do stworzenia tu, biblioteki życiowych inspiracji.
http://molksiazkowyy.blox.pl/2008/06/Eric-Emmanuel-Schmitt-Moje-zycie-z-Mozartem.html
Co do samego Mozarta, to chyba najlepszym wyrazem mojej atencji w jego kierunku, jest zapatrzenie się na dwóch wielkich oddających hołd genuszowi:
http://www.artistdirect.com/video/song-for-amadeus/39494

Dwa jasne punkciki na niebie dają mi dozrozumienia że czas kończyć drugie moje spotkanie z Wami, a tak naprawdę z samym sobą tym razem tu.


sobota, 10 marca 2012

Permanentna inspiracja (przy okazji dnia kobiet i mężczyzn)

Od zawsze kobiety nią były, przy nich oddycha się lżej, myśli się łatwiej. Dają przestrzeń, kiedy to zrozumiesz,zobaczysz i poczujesz - spełnienie w sobie jest bliższe. Przypomina mi to bycie w łonie, nic więcej nie potrzeba...
Będąc tu, w ciele mężczyzny doświadczam tego permanentnie. Im bardziej i bliżej jestem z kobietą tym bardziej spełniam się w sobie, obserwując je też to widzę w nich. Cieszy mnie to że mogę to widzieć i czuć. Tak na wiosnę niemalże, kiedy to pierwsze kolorowe żywe sprawy wyłaniają się wokoło. Dziękuję obserwatorom wszelkim za inspirację do założenia tego wątku, a kobietom za to że jestem. Panowie też jesteście ważni, lecz w historii zbyt mało się mówi o roli kobiet, zawsze stały w cieniu, teraz jest ich coraz więcej, a mocnych i ciekawych mężczyzn jakby coraz mniej.
Kobiety w historii z reguły były w cieniu, ale zawsze pełniły ważną rolę. Teraz to się zmienia z przyspieszeniem takim samym, jak wszystko w nas i wokoło nas. Od lat obserwuję coraz więcej mocnych, dzielnych kobiet i coraz mniej takich facetów. I do Was zwłaszcza piszę te słowa. Zacznijcie rosnąć, czas na to najwyższy. Spójrzcie w oczy kobiecie i zobaczycie cały świat tak naprawdę. Zacznijcie od tego że będziecie wobec siebie szczerzy, normalni i otwarci. Nic nie stracicie, możecie tylko zyskać. Piszę tak, bo doświadczam teraz tego w całej krasie. Czego zapytacie.... Hmm siebie w całej pełni, to jest niesamowite doświadczenie móc być w tym stanie uniesienia, jednocześnie mocno stąpać po ziemi. Bez kobiet byłoby to niemożliwe. Oczywiście mamy w sobie i pierwiastki żeńskie męskie, sam mam masę tych pierwszych. :) Lecz dopiero kontakt z kobietą pozwala wnieść się na poziomy nie od opisania wręcz w kilku zdaniach.
O to miał być wstępniak, laurka dla nas wszystkich.
Szczęścia i spełnienia w każdym aspekcie życia życzę.
Jeśli to miejsce spowoduje cokolwiek co powiedzie Was naprzód i dalej, będę cieszył się również z tego podobnie jak Wy.