Muzyka to mój żywioł, to fakt i jestem szczęśliwym i spełnionym w tej materii człowiekiem, że mogę w przyszłe lato obchodzić 30 lecie faktu że żyję tylko i wyłącznie z tego że słucham muzyki i się nią dzielę.
Opowieści z cyklu "piaskowego dziadka", jeszcze przed nami mnóstwo, teraz chcę z Wami się podzielić tym co u mnie się dzieje muzycznie w ostatnich dniach.
Otóż słucham do pracy, której mam w około coraz więcej (i jej nie ubywa z czego się cieszę), bardzo energetycznych dźwięków z najwyższej półki. Coś czym można zachwycić się nie tylko na wielkich salach koncertowych,ale też przycinając deski, robiąc porządki, czy przygotowując obiad n.p.
Keith Jarrett Trio At The Blue Note
to co oni tam wyczyniają powoduje że nie byłem w stanie wyłączyć tego ani wyjść z chałupy.
Więc ostrzegam płyt jest 6 i trwają razem prawie 15 godzin...
U mnie poszło z tym gładko, bo było to podczas mej nad aktywności związanej z nowiem księżyca, gdzie śpię niewiele i duuuużo działam.
Kolejnymi którzy poszli na warsztat w tym samym czasie, 2 dni później był:
Joe Zawinul Syndicate
Tu polecam zwłaszcza nagrania koncertowe, jest tam masa improwizowanego grania z polotem i wirtuozerią, wszystko to w stylistyce często rodem z Afryki, czy też Ameryki Północnej i Karaibów.
I na koniec 1 części opowieści o tym co mnie rusza od zawsze i przydaje się w pracy wszelakiej
Emir Kusturica & The No Smoking Orchestra Live In Buenos Aires 2005
tu jest lżej i mniej muzycznie (tylko 2 godzinki) , ale energia podobna, zwłaszcza że chłopaki "kupili" sobie już ludzi w tym mieście lata wcześniej, co teraz słychać i czuć po prostu.
Miłego czasu na fali i w doborowym towarzystwie, wszelkie halo w temacie, jak Wam z tym było mile widziane.
Z mojej strony kolejne już w przygotowaniu, ale to w części drugiej....
PISZ CHOPIE PISZ,będzie co czytać i słuchać...trochę energii na dzień dobry się przydaje...szczególnie Emir Kusturica w Buenos Aires 2005...dzięki!!!
OdpowiedzUsuńPewnie,dziś wieczorkiem jak znajdę chwilę wrzucę kolejne smaki...
OdpowiedzUsuńWiele jest ich na FB, jak się nie znamy to zapraszam, a jak już odpalę swoją stronkę to też nie omieszkam tu o tym wspomnieć. :)
Lubię czytać Ciebie...bo jednocześnie odczytuję co jest we mnie. Wyciszam się, więcej widzę i czuję...a doskonale dobrana muzyka dodaje barw...i nie tylko...
OdpowiedzUsuńTo dziś poczytasz co Ci jest tak naprawdę potrzebne, bo i mi i każdemu także. Dobrze że piszesz, bo motywujesz mnie do tego aby napisać to co już wczoraj z wyczerpania nie zdążyłem tu umieścić... :)
OdpowiedzUsuń