Już 3 miesiąc jak oczyszczam swój organizm suplementami diety.
I może niebawem będę chodzącym zaprzeczeniem powiedzenia, że po 50-ce jak Cię nic nie boli to znaczy że nie żyjesz.
Zdecydowanie poranne wstawanie n.p. nie jest powolnym rozkręcaniem się w dzień.
Wcześniej bez
Jogi kręgosłupa w miarę sprawne poranne funkcjonowanie było o wiele trudniejsze i powodowało sporo zgrzytów i tarć.
Po prostu specyfiki na bazie ziół i ekstraktów roślin, które zaleciła mi moja wieloletnia przyjaciółka, spowodowały uwolnienie i wydalenie większości złogów które zaśmiecały ciało i m.in. zaczęły oddziaływać na poszczególne narządy.
Złogi o których wspomniałem powstają m.in. z tego czym co nam próbują wciskać w większości miejsc z żywnością.
Mówię o produktach z ulepszaczami, wszelką chemią i GMO.
Niestety z czasem, jest tego coraz więcej.
Działa to dokładnie tak jak chrzczone paliwo na auto...
Suplementy są dokładnie dobrane i sprawdzone.
Rzecz w tym że rynek ten się coraz bardziej poszerza i jest wiele możliwości.
A tu jak w każdej dziedzinie, są produkty lepsze i gorsze, a chodzi o to aby za jak najmniejsze pieniądze, osiągnąć jak najlepszy efekt.
I w tym Beatka jest najlepsza, sama dokładnie sprawdza i testuje najczęściej na sobie efektywność preparatów poszczególnych producentów.
Jeśli ktoś potrzebuje, to proszę się do mnie odezwać, to przekażę namiary.
Ma masę pacjentów, wielu ma dzięki niej nowe życie,ponieważ lekarze postawili już na nich †.
Na swoją działalność, dostała parę lat temu dotację z UE, wspominają o niej w książkach m.in...
Mieszka we Wrocławiu.
PS
Może znajdzie się jakiś wdzięczny grafik n.p. i stworzy jej stronkę internetową n.p.
Bo póki co nie ma takowej, jest bardzo zapracowana, a swojej działalności nie traktuje stricte jako sposób na zarabianie pieniędzy.
Nie ma ustalonego honorarium, każdy zostawia ile uzna za stosowne, często od naprawdę biednych ludzi nie chce brać pieniążków, bo wiadomo tacy są najbardziej honorowi i nie chcą nic za darmo...
PPS
Aby była jasność zawsze też uważam, że to co się dzieje z nami wynika z tego co w nas, to o czym piszę powyżej to dodatek.
A
to jest tak naprawdę co wszystkim nam trzeba. Jedna z tych niewielu prawdziwych rzeczy które rozwalają zupełnie i nie pozostawiają złudzeń.
Uwielbiam tak być potraktowany. Dzięki temu przeżywam prawdziwe oczyszczenie.
Dlatego wiem też to m.in. że choroba przychodzi zawsze w odpowiednim momencie. Pozwala nam spojrzeć na siebie i otaczającą nas rzeczywistość (która jest naszym dopełnieniem) z innej perspektywy. Często zmusza, nas do większego wyciszenia, którego tak brakuje nieraz w tym zabieganym świecie.
Niedawno dotarło do mnie
czego żałujemy na łożu śmierci?
Wtedy zdałem sobie sprawę że tak żyję od bardzo dawna, a więc uświadomiłem sobie, że jestem już praktycznie gotowy, aby odejść z tego ciała. Od momentu kiedy to wiem, jest mi jeszcze lepiej na duszy i kiedy traktuję każdy dzień jako ten ostatni, to żyję jeszcze pełniej, bardziej i w jeszcze większej prawdzie wewnętrznej, która uzewnętrznia się na zewnątrz...
Podobnie jest z chorobą, najlepiej działać na każdym możliwym polu, wewnętrznym, jak i zewnętrznym,
wtedy mamy dopełnienie.
Czego każdemu bez wyjątku życzę.
I to jest najważniejsze, aby każdy stanowił o sobie indywidualnie.