poniedziałek, 2 grudnia 2013

Muzycznie-to co mnie niesie przy pracy wszelakiej nie wymagającej ciszy i skupienia cz.2

Część drugą pora najwyższa zacząć od wysokiego C i to dosłownie.
Od paru dni towarzyszy mi nieprzerwanie Bobby McFerrin. Dzięki radości, pogodzie ducha i swobodzie sam wznoszę się na wyżyny swoich możliwości. Polecam każdemu się "zarazić" z pożytkiem dla zdrowia i własnego samopoczucia. Właśnie sobie zdałem sprawę że nie znam większego żyjącego muzyka. Przykładów na to jest co niemiara, ale przytoczę tylko jeden i możliwe że coś dorzucę, bo cały czas pochłaniam z wielkim apetytem kolejne jeszcze niepoznane fragmenty występów,  bo studyjne albumy już dawno połknąłem.

Bobby McFerrin & Merlin Nyakam

Od pewnego też czasu jestem zafascynowany postacią

Davida R. Hawkinsa.


Wyszedł on z wielu przewlekłych chorób, a jego pionierskie prace m.in dotyczące kalibracji poziomów świadomości metodą badań kinezjologicznych są dla mnie rewolucyjne. W czym rzecz?
Otóż wszelkie stany pozytywne takie jak radość, miłość, odwaga wpływają na nasze ciało i naszą rzeczywistość na +. A te negatywne jak strach, wstyd, duma dokładnie odwrotnie.
Powiecie mało odkrywcze...
Ale on to udowodnił i zaświadczył swoim własnym życiem.
Polecam lekturę jego książek. 
I muzyczne przykłady szczęśliwości w 3 pigułkach, polecam zwłaszcza 1-szą która jest bardzo ciekawą zabawką uprzyjemniającą czas:

Pharrell Williams

Max Sedgley

Jestofunk


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz